COŚ DRGNĘŁŁO Potrzeba było ponad dwóch lat, by decyzja na temat wspólnego wyjazdu została wreszcie podjęta. Klasa trzecia Liceum Ogólnokształcącego … ruszyła na podbój Gorzowa. Wycieczką raczej trudno to nazwać, no bo i jak tu jechać na wycieczkę gdy matura za pasem, ale określenie tego „wypadu” mianem imprezy rekreacyjno – rozrywkowej, jest jak najbardziej zasadne. Na początek były kręgle. Na torze mistrzem nad mistrzami okazał się Michał Wojniłowicz. Pozostali nie mogli wyjść z podziwu, dlaczego kręgle po jego rzutach padały, jak na komendę. Po godzinnej walce na torze i zmianie wyglądu (zmiana odzieży), udaliśmy się na wspólną kolację. Każdy zamawiał według uznania … i naturalnie apetytu. Wskazane było uzupełnienie utraconych kalorii. Podczas kolacji okazało się, że nie wszyscy mają ochotę na oglądnięcie wcześniej wybranego filmu. Po krótkiej, choć burzliwej dyskusji, stanęło na tym, że podzieleni na dwie mniejsze grupki, udaliśmy się do osobnych sal kinowych. Jedni delektowali się „Ślubami panieńskimi”, drudzy drżeli ze strachu, oglądając „Piranie”. Po projekcji z żalem żegnaliśmy Gorzów, udając się w drogę powrotną do domów. Pierwszy, ten najtrudniejszy krok, został zrobiony. Jeśli taka będzie wola większości, kolejnych należy oczekiwać. Może w bardzo nieodległej przyszłości. To co jest fajne, warto kultywować. Teraz za każdym razem może być już tylko lepiej. Wychowawca klasy- Janusz Sopiński
|